czwartek, 26 stycznia 2012

Trochę o Sherwood

Odzyskałyśmy Internet, już nie muszę przesiadywać w kfc i na naszym wydziale, znowu wpadam w wir „czasopochłaniacza”…

Znalazłam nową piosenkę, przy której mi się wspaniale rozmyśla.

Saska Kępa to miejsce gdzie mogłabym zostać już na zawsze. Dziwne, bo dopóki nie poznałam tego miejsca myślałam, że moje miejsce jest tam, gdzie mój dom. Może to tylko takie przejściowe zauroczenie.

Od pewnego czasu robię sobie wieczorne/popołudniowe spacery po okolicy. Specjalnie wysiadam trzy przystanki wcześniej, żeby przejść się ulicą Francuską i zobaczyć pomnik Agnieszki Osieckiej. Włączam wtedy mp3 i piosenki Carli Bruni. Stwarzam magiczny klimat, który utrzymuję się dopóki nie przekroczę progu naszego mieszkania. Tam czeka na mnie tylko stos książek i zapach nauki…

Tutaj jest tak wiele niesamowitych miejsc, w których pachnie historią. Ostatnio całkiem przypadkiem odwiedziłam zakład fotograficzny Pani Celiny Osieckiej. Bije od niej ciepło, które sprawia, że przyciąga do siebie ludzi. Jest jednocześnie bardzo inspirującą osobą. Przez moją głowę przeszła myśl, że jest to miejsce, gdzie mogłabym zapuścić swoje korzenie.

Szczerze mówią czuję się tu samotna, bez rodziny, znajomych, moich miejsc, mimo, że mam tu nową rodzinę, nowych znajomych i nowe miejsca. Trochę to przerażające. Przeraża mnie ta samodzielność, dorosłość, karty kredytowe, pieniądze, monotonność, praca. Za szybko to wszystko się dzieje, za szybko.

Po cichu zatracam się w muzyce, czytaniu książek, pisaniu wierszy i jedzeniu cukierków ślazowych.
Dobrze mi się tutaj marzy. Dobrze mi się tu żyje. Ale chcę już wrócić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz