środa, 30 grudnia 2009

Trza zabocyć kielo roków minęło



 





 


(Krucafuks) Worce bocyć
o syćkich kwilach.
Trza zabocyć kielo roków minęło.
Idzie hyr.
Worce se kapecke pozirać
na śwarne dziewce.
Kasik syćka śpasują.
Hań ślebody nimo.
Śtryry, sakramenckie perćie.
Ino wierch.
Ino smerk.
Ino wiater.
Kwoła lo ślebody!


Trochę chaotycznie, lecz przy gorącej czekoladzie powstaje najlepsza sztuka! :)))

piątek, 18 grudnia 2009

Teraz zapomnij o zimie






 
1. Storczyk w końcu zakwitł.
2. "Kurzy gdak" w końcu się pojawił.
3. Jantar w końcu się posłuchał i  przyniósł piłkę. 
4. Jantar w końcu mnie ugryzł.
5. Jantar w końcu polubił szelki.
Sukcessss!

czwartek, 3 grudnia 2009

On chce Cię pożreć



Albo po prostu chciałby zjeść parę porzeczek.



I zobaczyć świat przez chińskie okulary.



Jeszcze będzie przepięknie. Jeszcze będzie normalnie.



poniedziałek, 16 listopada 2009

Pierwsza rocznica Rysieńka


Ryszard u mnie już prawie miesiąc jest. Szybko zleciało. Tak sobie myślę „Trzeba jakoś potrenować przed tym 25 listopada. Ktoś chętny?”. Oczywiście, że Jantar ;) I tak oto powstało parę fajnych ujęć w ruchu. Wybrałam najbardziej wyraźne i najśmieszniejsze. Trzeba jednak jeszcze trochę poćwiczyć. Po całej imprezie skapnęłam się, że jest taka fajna opcja tzw. „sportowa” a ja cały czas leciałam na standardzie, hee... Dobra. Przynajmniej zabawa była przednia. Niedługo fotosy z wyjazdu ;)

wtorek, 10 listopada 2009

Hej za mną w Tatry!







A może kiedyś czołami sięgniem chmur? :D

Tak,tak, od razu widać, że nie moje foto.
Ale jak nie dowlokę się tu w przyszłe wakacje to pójdę do zakonu :D

sobota, 7 listopada 2009

niedziela, 18 października 2009

Nieprzemakalni

Nie straszne nam wichry i burze.
Nie groźne nam deszcze ulewne.
Nie pochłoną nas bagna, kałuże.
Nasze peleryny, peleryny, są pewne!


Jesteśmy nieprzemakalni!
Jesteśmy noooormalni!
Jesteśmy nieprzemakalni!
Jesteśmy noooormalni!


Nie straszne nam lata płynące.
Nie groźne nam mowy wylewne.
Nie skuszą nas prawdy mylące.
Nasze peleryny, peleryny, są pewne!


Jesteśmy nieprzemakalni!
Jesteśmy noooormalni!
Jesteśmy nieprzemakalni!
Jesteśmy noooormalni!



Europa i Azja (1987)
Sztywny Pal Azji
:))

piątek, 9 października 2009

paaaatrz, biedronka!

Lubię biedronki.
Są ładne.
Nie szczekają.
Nie brudzą w domu.
Mało jedzą.
Nie trzeba ich myć.
I tak zgrabnie mieszczą się na małym paluszku.
I nic, że on brudny.
Myślę, że ona zrozumie.
I poleci. I odleci.
Myśląc, że to już czas.

niedziela, 27 września 2009

telegram elektrokardiogram miligram

Wybierz jeden dzień tygodnia i rozwiń w kilku, krótkich zdaniach.(10pkt)



Dziadków rocznica ślubu.

Budzikom śmierć.
Godz. 9:00 + 2h matmy
Nierówności wielomianowe.
Generalne sprzątanie domu.
Swój pokój po raz pierwszy.
Gitara pod łóżko.
Żal patrzeć.
O kurcze. Nie mieści się.
Kapelusz?
Honorowe miejsce.
A stoły?
Tak i tak.
Czy tak i tak?
Pal licho. Jedzenie ważniejsze.
Tort zrobiony?
Aaa dopiero się Pani zabiera?
Spoko.
Ubierz się ładnie.
Babcia będzie dumna.
Skąd masz taką ładną spódnicę?
Że niby ja jej nie chciałam?
Aha.
Prezent?
Zgubiłam.
Żartowałam. Mam.
Chodźmy, bo się spóźnimy.
Siemka rodzinka. Ale nas dużo.
Na Wigilii nas tyle nie było.
Myślisz, że zagra marsz weselny?
Raczej nie.
Kwiaty szybko daj!
No i zagrał.
Chodźcie wszyscy do zdjęcia!
O kościół zamknęli.
Wszystkiego naj.
A ta kobieta to zawsze się śmieje.
Ale dziadek wypruł.
Jak będziemy wjeżdżać to trąb.
Bierz druhna kwiaty.
Wazon się przewrócił.
Co ty ścierkę dałaś, leć po szmatę!
Toast.
Gorzka wódka. Gorzka wódka.
Męczycie dziadka.
Dzieci szampana nie piją.
Dobry tort, dobryyy.
Ale ja nie jadłem.
Jedź pasztet.
Sama robiłam.
W tany lecimy.
Aż się spocimy.
Ty masz talent.
Ja mam talent.
Bo ja chcę męża basistę.
Już idziecie?
Spać się chce?
Ale pamiętajcie, że was kochamy.
Pepito też.
Zmywaj, sprzątaj i zamiataj.
A co tak Jantar szczeka?
Znów spać nie da do rana.
Co się boisz, podejdź no!
Ciemno.
Jak w trumnie.
Słuchaj to jeż!
Bierz szufelkę.
Ale czad.
Wyszłaś za mąż jak miałaś 16 lat?
Nie żartuj.
Ja mam już 17,
i wolna jak...
Konik Przewalskiego.

środa, 23 września 2009

sobota, 12 września 2009

Panowie, no to gramy

Orzełki zaszczyciły nas...



Emocje były takie, że...
zapomniałam jaki był wynik :D



A nasze boisko w trakcie wielkich remontów...



Do następnych wakacji się wyrobimy :) Tylko jak skosić trawę, która nie nadaje się już na kosiarkę? A kosy nie dadzą :)

środa, 26 sierpnia 2009

Koncert Radiohead


- Która godzina?
- 21:03
- Czyli już zaczęli...



A telewizja woli nadawać kolejne odcinki Mody na sukces i reszty super-produkcji. No po prostu was kocham.
Za kolejne 15 lat to ja będę po 30... ajajaj.

poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Turniej Rycerski Herbu Doliwa, czyli festyn w Liwie

W Liwie znajduje się zamek-zbrojownia, który zasłynął w okolicy już w średniowieczu. Został zbudowany na brzegu Liwca w XV wieku. Jego fundatorem był Janusz I Starszy. Głównym zadaniem zamku była obrona przeprawy przez Liwiec. Zasłynął on także w powstaniu listopadowym - Bitwa pod Liwem.

Więcej informacji na stronie zamku:
http://www.liw-zamek.pl/index.php?page=news

Dwa razy w roku organizowane są tu duże festyny historyczne, jeden w czerwcu, a drugi w sierpniu. Ja byłam na tym drugim, który odbywał się 23 sierpnia i nie żałuję. Było po prostu super - inscenizacja bitwy, pojedynki rycerzy, pokazy konne, konkursy, inscenizacja z ogniem... itd.

Cały czas leciała muzyka z filmu "Piraci z Karaibów" co imprezie dodawało niesamowitego uroku. Co chwila przechodzili koło ciebie ludzie ubrani jak ze średniowiecznego miasteczka. Dookoła placu znajdowały się kramy z wyrobami z bursztynu, skóry, drewna, gliny itp. oraz całe tony KORALIKÓW. Dla mnie raj :))) Można było postrzelać sobie z łuku i kuszy, albo zamknąć natrętnego sąsiada w dybach (lub brata - wersja dla mnie :)

W zamku znajduje się muzeum historyczne z wystawą broni i zbroi rycerskich. Można wejść na wieżę lub zwiedzić lochy - "Tylko dla odważnych" :) Poszłam tam z bratem z myślą ujrzenia wielkich, włochatych pająków. Ciemno jak w trumnie, nie widać nikogo i niczego, słychać tylko ciche szepty ludzi. Na końcu tunelu widać światło, więc idę za tłumem. Pod ścianą na krześle siedzi sobie gostek ubrany w taką niby-zbroję. Wszystko fajnie tylko, że kości mu było widać :D


Oczywiście wygrana naszych i księżniczka dla bohatera:



Czołem dzielni rycerze! :D

środa, 19 sierpnia 2009

Dziecko szczęścia

W niedzielę pojechaliśmy do Kodnia - mała miejscowość znajdująca się na Podlasiu na granicy Polsko-Białoruskiej. Niecałe 170km. od Warszawy i znowu w dwa samochody :) W sumie pokonaliśmy prawie 400km. Gps dał plamę...


W Kodniu znajduje się Sanktuarium Matki Boskiej Kodeńskiej ze słynnym obrazem Matki Boskiej, który ukradł(?) z Rzymu Mikołaj Sapieha.



W ogrodach koło sanktuarium poznaliśmy miejscowego strażnika Reksia, który z radością zjadł mojego podpłomyka :D



Gdy kobiety szukały toalety mężczyźni udali się na spacerek... Poszłam z nimi, bo to wydawało się o niebo ciekawsze :D Gdy przyjechaliśmy tu rano nie spodziewałam się, że będziemy tak blisko granicy. Idziemy, idziemy... a to co?!



Przyjrzyjmy się bliżej...



No tak. Czyżby granica? I dziecko uwierzyło... Podekscytowało się, że jest na granicy. Zaczęło skakać koło słupka krzycząc "Polska! Białoruś! Polska! Białoruś!" a ludzie gapili się z politowaniem. Nikt nie chciał przerwać mu tej pięknej chwili. Jak niewiele potrzeba do szczęścia :D Pobiegło dalej... aż dobiegło do rzeki... no tak, to Bug. Zaczęło rozglądać się za snajperami, którzy mogli pochować się w krzakach, żeby złapać niewinną dziewczynę bez paszportu. Oj tam, uciekło by. Głupie dziecko, gdyby uważało na geografii widziałoby, że BIAŁORUŚ ZACZYNA SIĘ ZA BUGIEM!!!!!!!! I przeżyło wielki szok, gdy wróciło do domu i spojrzało na mapę... :DD



Sanktuarium od tyłu...



Po drodze zajrzeliśmy do Kostomłotów, gdzie znajduje się piękna, drewniana cerkiew. Zdjęć w środku nie można było robić, ale jak się nie słucha to tak jest. Tak, tak, dziecko zrobiło i to nie jedno. Facet cudem nie widział. Wychodzimy z cerkwi:



- A na zewnątrz można robić zdjęcia? - ciocia
- Tak, oczywiście. - facet
- Ale jak to... w środku nie można było robić zdjęć? - ja
- Pewnie, ze nie. - wujek
- ?? A ja robiłam... - ja
- W środku robiłaś? - wujek
- No tak i to nie jedno... - ja
- Nie widział? - wujek
- Raczej nie... - ja
- Musisz oddać mu aparat skoro robiłaś zdjęcia. Jest zakaz. - wujek
- Jak oddać?? - ja
- Oddać!!
- Taa jasne - ja
- No tak. Idź! - wujek
- Nie oddam! - ja

Dlatego zdjęć z środka nie opublikuję! :D

Wracaliśmy...
szyba otwarta prawie na całego, a głowa oczywiście za szybą, żeby zdjęcia lepiej wyszły... a na głowie szopa. Taka jazda mi się podoba :D
Krajobraz niczym się nie różni od tego na Mazowszu. Przeklęta równina :D



Kierunek: dom.