środa, 8 czerwca 2011

Z konca świata

 Trudno tam dotrzeć? Nic prostszego. Daj pożreć się Krakenowi. Automatycznie znajdziesz się w Luku Davy'ego Jonesa. Sao Feng tak łatwo map nie pożyczy (no chyba, że masz ze sobą załogę piracką) więc nikt Cię nie znajdzie.
 Czekaj, czekaj... Co robi kapliczka na końcu świata? Eeee stoi. Tak jakoś wyszło. Musisz iść długo, długo w dół, przeskoczyć przez górski potok, potem długo, długo w górę. Po drodze mijasz stado owiec i stado zwariowanych chłopaków na quadach. "Która godzina?" "Wiesz co, jest 17.59. Zaraz koniec świata. Wracaj lepiej do domu dziewczyno"
 Czym Ty się tak podniecasz? Ja mam góry codziennie. Codziennie je mijam w drodze do szkoły i wiesz co? Nawet nie chce mi się na nie spojrzeć. Zbrzydły mi. Ciągle przyjeżdżają tu turyści i ciągle nawijają o tym, że nam zazdroszczą. Czego? Paru dodatkowych metrów nad poziomem morza? To męczy. To ciągłe udawanie jak tu jest cudownie.

Śnieg w maju? Co tu robi? Leży i odpoczywa. Czyha na bezmyślnego turystę niczym głodny Kraken. Ino wierch. Ino smerk. Ino wiater. Kwoła lo ślebody? Chwała chwała, tylko pamiętaj, że sandały nie są odpowiednim obuwiem na górskie szlaki. A Orlą Perć zostaw na kolację. Musisz zebrać siły do wieczora.

A Ty gdzie mieszkasz? No wiesz, może nie ma gór, ale jest elegancko płasko a światła wędrują nocą po ziemi. Jeśli podpadniesz Złej Czarownicy zamieni Cię w niedźwiedzia (yeti również mile widziany). Ale najlepsze jest to, że przy drodze pełnej szalonych kierowców, tirów, hałasu i samochodów, jest tu całkiem cicho.

1 komentarz:

  1. ładnie :-)
    patrzę na góry tak często jak tylko mi na to pozwalają :-)
    ci którym zbrzydły w dzieciństwie też z biegiem lat nie będą ich uważać za karę lecz poczują miłość do nich tym większą im dalej się od nich znajdą

    OdpowiedzUsuń